Czy wiecie, jaka jest etymologia słowa histeria? Wywodzi się ono z greki, gdzie hystera znaczy macica. Hipokrates uważał, że macica wędruje po ciele kobiety, powodując różnorakie niedomagania fizycznej i psychicznej natury. Urocze, prawda? W rzeczywistości macica tkwi w tym samym miejscu, choć nie jest całkowicie nieruchoma. Jej położenie zmienia się w zależności od tego, czy kobieta siedzi, czy może leży; czy ma pełen pęcherz, czy też może akurat się wysiusiała.
Macica jest jedynym narządem kobiety, który nie ma swego odpowiednika u mężczyzny. Waży około 55 gramów i ma 7,5 cm. długości + szyjka, którą też jest częścią macicy. Nie wyróżnia się niczym szczególnym, do momentu kiedy kobieta zajdzie w ciążę. Wtedy zaczyna przypominać serce – kurczy się i rośnie na zmianę. I cały czas zwiększa rozmiary. Pod koniec ciąży waży juz kilogram i przyrost ten jest niezależny od ciężaru płodu czy łożyska. Objętość zaś powiększa się tysiąckrotnie, żaden inny zdrowy narząd tego nie potrafi. W pierwszych miesiącach ciąży zaczyna też syntetyzować naturalne opioidy, dynorfiny i betaendorfiny, chemicznie spokrewnione z morfina i heroiną, jak również anandamid, związek niemal identyczny ze składnikiem marihuany uzyskiwanej z konopi indyjskich. Do niedawna zdolność wytwarzania takich związków uznawano za wyłączną sprawę mózgu. Macica wytwarza niemal tyle samo opioidów co mózg, zaś anandamidu 10-krotnie więcej, niż pozostałe części ciała razem wzięte. Są to mocne środki znieczulające, niezbędne w czasie ciąży, zarówno dla kobiety, jak i płodu w okresie, gdy potrafi już odczuwać ból. Dodatkowo anandamid jest chemicznych drogowskazem dla jaja szukającego miejsca, w którym mogłoby się zagnieździć. Śluzówka macicy wytwarza największą dawkę dokładnie w tym miejscu, gdzie spodziewa się implantacji, a komórki zarodka wyposażone są w receptory wykrywające to miejsce. Odpowiednik marihuany zapewnia trwanie gatunku.
A teraz proponuję spojrzeć na macicę z innej perspektywy, niż się ją zazwyczaj postrzega. Potraktować ją nie jako ochronę płodu (co także rzecz jasna zachodzi, choćby dzięki izolacji), ale ochronę organizmu matki przed zaborczością płodu. Obecność macicy wcale nie jest konieczna do tego, aby płód mógł się rozwijać. Zdarzają się nawet rzadkie przypadki ciąży pozamacicznej, kiedy zapłodniony oocyt zagnieżdża się w jamie otrzewnowej. A po 9 miesiącach robi się cesarskie cięcie i na świat przychodzi zdrowe dziecko. O ile wcześniej nie zabije matki, a przez to i siebie. Bo płód to niestety funkcjonalnie nic innego jak pasożyt. Macica służy głównie do tego, aby złagodzić skutki owego pasożytnictwa. Wyspecjalizowana wyściółka macicy, zwana endometrium, współpracuje z komórkami płodowymi w procesie tworzenia łożyska. Takie łożysko to połączenie tkanek płodu z tkankami matki i ich rozdzielenie jest bardzo trudne. W macicy łożysko z łatwością oddziela się od jej ściany dzięki właściwościom endometrium. Przypadki ciąży otrzewnowej dowodzą, ze gdyby płód miał możliwość, stworzyłby agresywne łożysko nadtrawiające tkanki organizmu matki, doprowadzając do krwotoków wewnętrznych, a oddzielać je od ciała matki trzeba by było chirurgicznie. Taka charakterystyka płodu, a zwłaszcza łożyska staje się zrozumiała z poziomu samolubnych genów. Tak się składa, że łożysko powstaje na podstawie instrukcji zawartych w genach odziedziczonych po mieczu. To geny ojca je tworzą i robią ile w ich mocy, aby zagarnąć tyle z organizmu matki, ile się da; interes matki nie ma dla nich znaczenia, nawet jeśli w ostatecznym rozrachunku miałoby to je unicestwić. Antropomorfizując, geny ojca nie wierzą genom matki, że utworzą wystarczająco agresywne łożysko i same przejmują trud jego projektowania. Macica jest zaś formą matczynego antidotum na kłopoty wynikające z zajścia w ciążę. To przyjaciółka matki, a dopiero w drugiej kolejności płodu. Chroni, broni, uśmierza ból. Wytwarza substancje, które w innych okolicznościach uznano by za nielegalne. A wszystko po to, aby ciąża stała się znośniejsza.
Z powyższych faktów wynika również i to, że ciążę jest w stanie donosić mężczyzna. Choć ryzyko związane z pasożytniczą naturą płodu czyni takie przedsięwzięcie bardzo ryzykownym.

Macica – model Źródło: http://zdrowie.wieszjak.polki.pl/wiadomosci/wydarzenia/315156,galeria,Profilaktyka-laczy-pokolenia-Europejski-Tydzien-Profilaktyki-Raka-Szyjki-Macicy.html
Na podstawie:
Matt Ridley – Genom
Natalie Angier – Kobieta
Gorąco polecam związany z tematem film Histeria – Romantyczna historia wibratora z fenomenalną Maggie Gyllenhaal w roli głównej.
Ja wiem że właściciel bloga może publikować co chce na stronie, ale tego typu artykuł na stronie poświęconej entomologii jest po prostu niesmaczny. Były protesty, akcja już się skończyła, może już czas skończyć z politykowaniem? Żeby nie było, podzielam pana poglądy, po prostu uważam za niestosowne wykładanie ich przez tak długi czasu na łamach insektarium (plus ten artykuł miesiąca …). Pozdrawiam
Zapoznałem się z opinią i tylko potwierdza ona moje przypuszczenia, że znacznej części gości moja aktywność nie przypadnie do gustu. Mimo to pozostanę przy obecnej formule. Uważam, ze powinienem. I – co także istotne – dobrze się czuję z tym, co robię. Jeśli dla odmiany u Ciebie i ewentualnych innych gości wzbudzam dyskomfort nie do przyjęcia, to przecież nie zmuszam do odwiedzin. Spadek oglądalności to niska cena za trwanie przy sprawie dla mnie i nie tylko dla mnie ważnej i bolesnej.
Nie uprawiam politykowania; polityka mnie nie zajmuje. Staję po stronie humanizmu, racjonalizmu, ateizmu.
Kwestia aborcji i co za tym idzie zamordyzmu religijnego to nie są tematy zastępcze, czy poboczne, o których można zapomnieć i udawać, że dobrze jest jak jest. Na taki właśnie efekt gotowanej żaby, której z czasem wszystko jedno nie należy sobie pozwalać.
Skoro zdecydowałeś się wzbogacić mnie radą, odwdzięczę się tym samym. Zarzuć irytujący ekumenizm, przynajmniej przy mnie. Na mnie to nie działa, a wręcz przeciwnie.
Postawy racjonalne są rzadkie i budzą często niechęć. Ale właściwie jedyne naprawdę sensowne i w miarę neutralne. Popieram
Miło widzieć i głos poparcia.
Nieprzychylność większości jest dla mnie w jakimś stopniu wytłumaczalna – to w końcu przesiąknięci do cna chrześcijańską epistemologią, celebrujący mentalne niewolnictwo członkowie powszechnie akceptowanej i wielbionej sekty. Żadne ohydne i często masowe zbrodnie, żadne podłości organizacji, do której należą nie są w stanie ich wyrwać z błogiego letargu. Nawet jeśli ta organizacja od zawsze okrada ich kraj i upodla ich żony oraz dzieci. Ten fenomen potrafię sobie wytłumaczyć specyfiką funkcjonowania mózgu, historią ewolucyjną, błędami poznawczymi itd.
Natomiast mam ogromne problemy z wyjaśnieniem postawy tych, którzy deklarują wolność od religii, a jednocześnie czują się urażeni krytyką religii. To jak na razie jest dla mnie niepojęte. Właśnie można w pełni obserwować taki festiwal obłudy i zakłamania, jakim są próby wybielania Wojtyły, liczne po niemal wszystkich stronach barykady.