Scutelleridae – Tarczkownicowate
Ubarwienie ciało dość zmienne, od słomkowo-żółtego poprzez brązowe aż po niemal czarne; jasno ubarwione osobniki zwykle z drobny ciemnym plamkowaniem. Nadustek wyraźnie krótszy od policzków, stykających się przed jego szczytem. Scutellum bardzo duże, osłaniające niemal całą tylną część ciała. Przez środek przedplecza i scutellum przebiega jasna, wypukła pręga. 2 człon jest dwukrotnie dłuższy od członu 3.
- Status. Rzadki; wyraźnie liczniejszy na południu kraju
- Siedlisko. Łąki, polany, murawy, ugory, przydroża, przytorza; preferuje suche biotopy
- Wymiary. Długość ciała 11-14 mm
- Aktywność. Od wiosny do jesieni; zimuje imago
- Lokalizacja. Świętokrzyskie, łódzkie, lubelskie
- Pokarm. Soki roślinne wysysane z traw, w tym ze zbóż
- Podobne. U liczniejszych i przeciętnie zauważalnie mniejszych Eurygaster testudinaria i Eurygaster maura jasna, wypukła pręga na środku przedplecza i scutellum nie jest tak wyraźnie zaznaczona, a nadustek jest dłuższy od policzków. U Eurygaster maura 2 człon czułków jest co najwyżej minimalnie dłuższy od członu 3
- Uwagi. Autorzy obserwacji – capricornus Mariusz Gwardjan Barnaba
- E.austriaca na Przyroda Świętokrzyska
- Rozmieszczenie
Główną cechą identyfikacyjną dla E. austriaca jest nadustek wyraźnie krótszy od policzków, stykających się przed jego szczytem; myślę, że należałoby to umieścić w opisie. Przy okazji, ta jasna pręga na tarczce w kluczu opisana jest jako wzniesienie i faktycznie jest ona wypukła – określenie „smuga” sugeruje raczej coś płaskiego.
Tak, widzialem cechę z nadustkiem w kluczu. Nie umieściłem, bo ja akurat w ogóle nie potrafię odczytywać tej cechy. Ale masz rację, powinna się znaleźć. Inni będą pewnie lepiej zorientowani.
O, a akurat na zdjęciach powyżej, zwłaszcza na trzecim, świetnie widać cechę z nadustkiem – taki trójkątny klin wbijający się między policzki, ale nie dochodzący do ich końców. Nie wiem czy mogę zalinkować tu zdjęcia z innej strony, jednak spróbuję, bo na nich widać to jeszcze lepiej (zwłaszcza na pierwszym, bo tam podkreśla to kolorystyka):
https://www.galerie-insecte.org/galerie/view.php?ref=205430
https://www.galerie-insecte.org/galerie/view.php?ref=96498
A znów na stronie E. maura na fot. 2 i 3 bardzo ładnie widać nadustek długi, równy z policzkami (tam nie jest on już w kształcie trójkąta, tylko niemal prosty, prawie bez zwężenia przy końcu).
Wreszcie ktoś mi to wytłumaczył. Wyjaśnienie przyda się nie tylko mnie, przypuszczam. Gdybyś znalazła kolejne nieścisłości i niedopowiedzenia na stronie, interweniuj bez wahania.
Super, cieszę się, że moje wywody okazały sie użyteczne 🙂 I wiadomo, nie omieszkam skrobnąć, jeśli uznam, że się to przyda.
A przy okazji pochwalę się niedawno znalezionym kutnowskim okazem E. austriaca (z 10 VIII) – co najśmieszniejsze, spadł mi niemal z nieba, bo znalazłam go na zewnętrznym parapecie okna na 3 piętrze (kolejne potwierdzenie mojej tezy, że najlepsze pluskwy trafiają się w najdziwniejszych okolicznościach) 😉
Aneta, całe szczęście że spadł akurat na Ciebie. Gdyby tak spadł na kogoś mniej bieglego w temacie, na przykład na mnie, pewnie po prostu zostałby strząśnięty na glebę w przeświadczeniu, ze to zwykły żółwinek. Posiadasz tę magiczną zdolność do poprawnej oceny, na co warto zwrócić uwagę i aż szkoda, że niemal nie robisz zdjęć.
A wiesz, że miałam go w pierwszym odruchu strzepnąć z tego parapetu, bo zazwyczaj spadają mi tam tylko E. maura? 😀 Ale coś mnie tknęło, żeby gościa obejrzeć dokładniej, bo leżał na grzbiecie (już zresztą nieżywy, dodam), więc go odwróciłam, spojrzałam na ten wyżej omawiany nadustek i prawie podskoczyłam z radości 😉
A zdjęcia robię, nawet dużo 😉 Ale z moim aparatem nawet po obróbce rezultaty są mocno skromne, więc nie ma czego pokazywać.
Rozumiem. Tez mnie nachodzi pokusa na wyrzucenie wszystkich swoich zdjęć, gdy widzę maestrię innych w tym względzie…
Mnie natomiast Twoje zdjęcia się podobają i uważam, ze nie masz się czego wstydzić (aczkolwiek rozumiem stawianie sobie wysokiej poprzeczki, choć u mnie dotyczy to bardziej działalności rysowniczo-malarskiej).
I jeszcze na moment pociągnę wątek E. austriaca – otóż moja dobra passa z tym gatunkiem trwa nadal, dziś na działce znalazłam 2 osobniki, tym razem całkowicie żywe i brykające 😉 Czyżby trwała jakaś mała ekspansja, jak pewien czas temu z Graphosomą?
To zweryfikują ewentualne kolejne obseerwacje. Oby. Na wszelki wypadek zacznę się dokładniej przyglądać żółwinkom. Od Ciebie do mnie nie jest daleko