Phalangiidae
Znany też jako kosarz zwyczajny. Oczy czarne, umieszczone na wzgórku ocznym; tylko jedna para. Wzgórek oczny stosunkowo niewielki. Tridentu brak (grupa 3 kolców przy przedniej krawędzi ciała), często obecnego u innych kosarzy. Ubarwienie dość zmienne, od piaskowo-żółtego poprzez szaro-żółte po szaro-brunatne, czasem z rdzawym lub pomarańczowym odcieniem. Na grzbietowej stronie odwłoka ciemniejszy od tła, zwykle bardzo wyraźnie zaznaczony wzór (siodło), a spód odwłoka kremowo-biały. Chelicery samca z masywnymi wyrostkami przypominającymi rogi. Nogi bardzo długie i cienkie, odrzucane w razie zagrożenia (autotomia).
- Status. Pospolity i liczny; uznawany za najpospolitszy krajowy gatunek kosarza
- Siedlisko. Lasy, parki, ogrody, zadrzewienia, zarośla, ogrody, bardzo chętnie rozmaite tereny otwarte (wydmy, pastwiska, łąki, pola uprawne, ugory); przebywa na pniach, na liściach, na trawach, na roślinach zielnych i bezpośrednio na ziemi, oraz na ścianach, murkach i elewacjach. Preferuje tereny nasłonecznione; doskonale znosi wysokie temperatury i niska wilgotność powietrza
- Wymiary. Samica 4-9 mm. Samiec 3.5-6.8 mm, nie licząc nóg osiągających do 5 cm. długości
- Aktywność. Dorosłe osobniki spotyka się latem i jesienią; czasem aż do grudnia. Stadia młodociane cały rok
- Lokalizacja. Lubuskie, łódzkie, pomorskie, dolnośląskie
- Pokarm. Martwe i żywe bezkręgowce, w tym owady, skoczogonki, ślimaki, krocionogi, pareczniki, pajęczaki, padlina kręgowców, przejrzałe owoce
- Podobne. Liczne inne kosarze, w tym pospolity Rilaena triangularis, który różni się większym wzgórkiem ocznym i brakiem „rogów” u samca – poza tym jest gatunkiem wiosennym. Samice łatwo pomylić z Mitopius morio
- Uwagi. Autorzy obserwacji – Kamil Górawski Jacek Nowak Ryszard Orzechowski avidal
Pamiętam jak wrzucałem zdjęcia tego gatunku na forum.entomo pisząc oby to nie był znowu Rilaena triangularis.Robert Rozwałka napisał.Nie to nie Rilaena .
Jest tym razem jeszcze gorzej.
To najpospolitszy kosarz w naszym kraju.
He he.
Te najpospolitsze też warto „zaliczyć”. Choćby po to, aby tym łatwiej rozpoznać rzadziola, kiedy już się nawinie.